Archiwum 09 marca 2006


mar 09 2006 Blizna po matce.
Komentarze: 2

Postanowiłem usunąć bliznę po matce. Nie jest to decyzja nagła, czy spowodowana silnymi emocjami. Moja kochana żona podeszła z rezerwą do tego sformułowania, bojąc się aby nie spotkało jej kiedyś to samo. A przecież to niemożliwe. Danka jest idealną matką. Widzę to i zazdroszczę, bo ja jako weekendowy tatuś, mogę tylko podziwiać jej naturalny dar podążania za rozwojem dzieci. Ja mogę działać tylko akcyjnie i siłą rzeczy moje działania nie zawsze przynoszą porządąny skutek. Czasami nawet wstydzę się tego ze tracę cierpliwość czy wykorzystuję nieuczciwe metody wywierania wpływu. Jeżeli moje dzieci kiedykolwiek to przeczytają, chcę im powiedzieć, że jestem z Was dumny! Podziwiam to w jaki sposób stajecie się rozumnymi ludźmi, jak wiele macie wspaniałych cech. Mięknie mi serce jak widze małą Kasię przenoszącą po łące krzesełko, aby uzyskać najlepszy widok na jakieś badyle, które potem narysowała. Albo malutkiego Kubusia, który sprawdza szczegóły mojej garderoby, aby za chwilę wyglądac tak jak Tata. Te wszystkie tłumaczenia, że nie wolno zabierać z taty biurka zszywacza, bo paluszek może boleć. I po kilku dniach oczywiście zszywka wbita w paluszek i tym razem to Kubuś mi tłumaczy że "zszywacz niu-niu, bo będzie aj!".

heavy : :